Kolejne starcie Barbary Dziuk i Michała Sporonia. Powodem łzawe wyznanie posłanki

Na Facebookowym profilu Michała Sporonia - tarnogórskiego polonisty pojawił się wpis, w którym skomentował "dramatyczne" słowa Barbary Dziuk o jej ciężkim przebiegu koronawirusa. Nauczyciel podkreśla, że gdyby nie stanowisko posłanki, nie miałaby zapewnionego wysokiego poziomu opieki medycznej, a w szpitalu mogłoby zabraknąć dla niej miejsca.

fot. FB Barbara Dziuk/Michał Sporoń
Projekt bez tytułu 16

Michał Sporoń we wpisie na Facebooku wyjaśnia, dlaczego po raz kolejny poruszył temat posłanki Dziuk. Tym razem pod wywodem pojawiło się zdjęcie klatki piersiowej nauczyciela.

- Sporoń nie pokazuje swej zaoranej klaty, w dzieciństwie, aby epatować litością. Przez ponad 20 lat zajmuję się problemem ciała w kulturze. Posłanka struga banały, zamiast wesprzeć Innych, słabszych, dyskryminowanych i wypisać się z PiS-u - czytamy w treści postu.

"Sporoń nie pokazuje swej zaoranej klaty"

Wcześniej nauczyciel nie ujawniał wątku blizny, dlatego skontaktowaliśmy się z nim, w celu wyjaśnienia powodu umieszczenia zdjęcia.

- W dzieciństwie miałem poważną wadę serca, która została przypadkowo wykryta. Gdyby nie operacja, niedotlenienie postępowałoby, a obecnie prawdopodobnie już bym nie żył - tłumaczy polonista.

Sporoń wyjaśnia, że nie ujawnił wcześniej tego rozdziału swojego życia, ponieważ nie chciał by się nad nim litowano. Przeżycie to natomiast ukierunkowało go na etapie naukowym - napisał magisterkę i doktorat o problemie ciała w kulturze.

- Takie było moje zadanie, które uwolniło mnie z wielu kompleksów. Na tym polega praca nad sobą - uzasadnia.

Wobec tego jest wstrząśnięty wyznaniami Barbary Dziuk na temat jej tragicznego stanu zdrowia w trakcie zakażenia COVID-19. Nie rozumie sensu próby stawania się sławnym tylko dlatego, że opowiada się o doświadczeniu starcia ze śmiercią.

- Barbara Dziuk, gdyby nie była posłanką mogłaby dużo gorzej przejść koronawirusa. Dziuk trafiła do ministerialnego szpitala, inni nie mieli szans, żeby tam się dostać. System był przeciążony - podkreśla.

"Przed oczami stanęło mi całe życie"

W rozmowie dla Polsat News posłanka wspomina traumatyczne chwile życia w trakcie zachorowania na Covid-19. Wspomina, że początkowo trafiła do szpitala powiatowego, gdzie zaczęły wysiadać jej organy wewnętrzne. Po czasie została przeniesiona do ministerialnego szpitala

– Leżałam na OIOM-ie. Nie bez przyczyny nazywa się go oddziałem śmierci. Tam praktycznie wszyscy pacjenci byli w bardzo trudnej sytuacji. Nie chodziliśmy, byliśmy zdani na wolontariuszy, pielęgniarki i lekarzy – wspomina posłanka.

Dziuk widziała na korytarzach ludzi, którzy umierają. Wiedziała, że może znaleźć się w tej grupie. W związku z tak traumatycznymi przeżyciami nie rozumie, dlaczego ruch antyszczepionkowców jest tak silny. Dlatego w trakcie programu zaapelowała o szczepienie się i podjęła temat skuteczności preparatów.

- Nie mogę pojąć, że ruch antyszczepionkowy przy tej pandemii jest tak mocny. Mam nadzieje, że osoby, które są nieprzekonane do działań ingerujących w życie, może zmienią zdanie. Trzeba na ten temat rozmawiać i pokazywać dramaty – podkreśliła.

Subskrybuj tarnowskiegory.info

google news icon