Kwiaciarnie w Tarnowskich Górach. Jak radzą sobie podczas lockdownu?

Pandemia pokrzyżowała plany wielu biznesmenów. Poważne straty odnotowują i duże firmy, i mikroprzedsiębiorstwa. Jaki wpływ na branżę kwiaciarską ma obecna sytuacja?

Tarnowskie gory kwiaciarnie

Pandemia vs. kwiaciarnie

W Tarnowskich Górach z pewnością nie brakuje restauracji, kawiarni i kwiaciarni. Tych ostatnich jest w naszym mieście kilkadziesiąt. Jedne cieszą się długoletnią tradycją, inne pojawiły się stosunkowo niedawno. Wszystkie jednak doświadczyły utrudnień związanych z pandemicznymi obostrzeniami. Zapytaliśmy właścicielkę jednej z miejscowych kwiaciarni, jak przedstawiciele jej branży radzą sobie w obecnych warunkach.

TarnowskieGory.info: Poprzedni rok był bardzo wymagający dla małych przedsiębiorstw. Jak odczuły to kwiaciarnie?

- Bardzo trudno było w marcu, kiedy się to wszystko zaczęło. Sadzonka letnia, która była kupiona do wysadzenia, musiała cała trafić do kosza. Na początku ludzie zupełnie zamknęli się w domach. Nie było w ogóle ruchu, więc to, co było w wazonach, musiałam wyrzucić. To były takie początkowe dwa tygodnie. Później ludzie się przyzwyczaili. Odpadły wesela, komunie, chrzty, urodziny, czy imieniny, ale to się trochę wyrównało pogrzebami.

TarnowskieGory.info: Czy można było w jakiś sposób zdywersyfikować ryzyko?

- Kwiaciarnia jest typowo kwiaciarnią. Co można dodać? Można było jedynie wprowadzić sadzonkę z dowozem, ale klienci nie byli zbytnio zainteresowani. Ludzie tak jakby odcięli się od świata. To było bardzo widoczne: jechać do marketu, zrobić zakupy i siedzieć w domu. Przy tym pierwszym lockdownie ich zachowanie było bardzo restrykcyjne. Później, w październiku już nie.

TarnowskieGory.info: Co uważa Pani o państwowym wsparciu dla kwiaciarzy?

- Dofinansowanie otrzymali jedni, a drudzy, którzy korzystają z samozatrudnienia, praktycznie nie dostali od rządu nic. Ja otrzymałam przy pierwszym lockdownie trzy miesiące ulgi na ZUS i pięć tysięcy złotych pożyczki bezzwrotnej z bezrobotnego. To wszystko. Nie jest najgorzej, bo komunie, które odpadły w maju, przesunęły się w czasie i przeniosły na wrzesień. Śluby też. Pewna para młoda przepisywała się trzy razy. Wszyto było takie zwariowane. Z resztą do dzisiaj tak jest. Co wiemy? Że handlujemy do 14 lutego, a nie wiemy, co będzie później. W tej chwili my już musimy kupować towar wielkanocny, bo później go nie dostaniemy, ale pozostaje pytanie, czy nas znowu nie zamkną. Jedna wielka niewiadoma.

Walentynki 2021

TarnowskieGory.info: Czy podczas tegorocznych Walentynek można spodziewać się tylu klientów, ilu w zeszłym roku?

- Wydaje mi się, że może być nawet więcej osób, dlatego że pozamykane są restauracje, więc panowie powinni "uderzyć" w kwiaciarnie. Po drugie, Walentynki wypadają w niedzielę, więc każdy ma wolne.

TarnowskieGory.info: Jakie prezenty są teraz najbardziej popularne?

- Bombonierki. Można mieć tak zwane "houseplanty" - domowe ogrody, nowoczesne lasy w szkle, różnego rodzaju miłosne cytaty w słodkiej oprawie, czyli walentynkowe czekolady, maskotki, chociaż te ostanie już raczej nie są wybierane.

TarnowskieGory.info: Czy spośród kwiatów nadal najchętniej wybierane są czerwone róże?

- Bardzo dużo sprzedaje się też czerwonych i białych tulipanów. Oczywiście cała oprawa musi być czerwona i z czerwonym sercem. Jednak wciąż najbardziej popularne są czerwone róże. Ewentualnie czasami znajdzie się jakiś pan, który chciałby białą, ale to są wyjątki.

Walentynki świętować będziemy za niecały tydzień. Już dziś warto rozejrzeć się za ciekawym prezentem dla ukochanej osoby, a podczas poszukiwań zajrzeć na przykład do kwiaciarni.

Subskrybuj tarnowskiegory.info

google news icon