Tarnogórskie Szaliki w akcji. "Nawet w miejscach, gdzie codziennie słychać wybuchy, można usłyszeć śmiech"
Mimo że nie mówi się o niej tyle, co kilka lat temu, pomoc mieszkańców dla wschodnich sąsiadów wcale się nie skończyła. Dowodzą tego dwie wolontariuszki ze Stowarzyszenia Szaliki. Postanowiły wciąż dostarczać wsparcie dla potrzebujących. Organizują kolejne wyjazdy z ambulansami, sprzętem, jedzeniem i innymi najpotrzebniejszymi artykułami. O misjach na front, radzeniu sobie ze strachem oraz radości z najprostszych gestów opowiedziała Sarah-Johanna Hamera, która razem z Martyną Bajerską właśnie zakończyła kolejną wyprawę.