Tarnogórskie Szaliki powróciły. Teraz jadą z pomocą humanitarną na Ukrainę

Stowarzyszenie z naszego miasta, które zakończyło działalność, jednak zostało zreaktywowane. To dzięki dwóm wolontariuszkom - Sarah i Martynie. Udało im się uzbierać pieniądze na ambulans. Przed nimi droga na wschód z pomocą humanitarną. Każdy chętny może wspomóc je w tej misji.

Szaliki
Tarnowskie gory szaliki zbiorka ukraina

Szaliki znów działają w Tarnowskich Górach

Dwie zaangażowane osoby ożywiły organizację. Stowarzyszenie Szaliki działało w naszym mieście od początku wojny na Ukrainie. Wolontariusze organizowali zbiórki, pomagali uchodźcom, a także wysyłali wsparcie w zagrożone rejony. Teraz działalność grupy przyjęły dwie chętne do pomocy panie - Sarah i Martyna. Już w tym tygodniu kolejny, siedemnasty raz udają się na Ukrainę. Zawiozą tam z sobą ambulans oraz pomoc humanitarną. Dary trafią na wojenny front.

Mamy nowego członka Szalików. Nasz ambulans. Wasz ambulans. Ambulans kupiony dzięki Wam - każdej złotówce, każdemu udostępnieniu, każdemu sercu, które nam zaufało. Kiedy podpisywałyśmy umowę, popłakałyśmy się. Bo to nie jest tylko kawał żelaza na kołach. To jest szansa na życie. To są minuty uratowane z piekła. To są ludzie, którzy zamiast umrzeć w polu, trafią do lekarza. Ale - nie ma czasu na celebrację. Czeka nas malowanie, wzmacnianie szyb, montaż siatek przeciw dronom - zapowiadają wolontariuszki.

Jak można pomóc?

Karetka niebawem wyruszy w trasę. Wolontariuszki zachęcają wciąż do wsparcia. Najbardziej potrzebne są środki finansowe. Uzbierane pieniądze zostaną przeznaczone na pomoc humanitarną. Na ten cel założona została zbiórka na portalu zrzutka.pl. Do tej pory wsparło ją kilkudziesięciu darczyńców. Planowana kwota to 30 000 zł.

Nie jesteśmy dużą organizacją. Ale działamy z ludźmi, którzy naprawdę są na miejscu. Z ukraińskim wojskiem, z lokalnymi wolontariuszami, z tymi, którzy ratują, nie gadają. Wiedzą, gdzie jechać. Kiedy. I wiedzą, że czasem tylko my możemy dotrzeć tam, gdzie nie dotarł nikt inny. Wiemy, że jedna karetka to nie koniec wojny. Ale jeśli dzięki niej przeżyje jedna osoba - to już jest wszystko - stwierdzają wolontariuszki - Każda złotówka. Każdy gest. Każde wsparcie - to cegiełka w murze dobra. Zróbmy to razem. Jeszcze raz. Bo oni tam wciąż czekają - dodają.

Członkinie stowarzyszenia zabierają także środki na zakup sprzętu potrzebnego im w niebezpiecznym terenie. Zbierają na dwie kamizelki z płyt lvl 4, noszaki z miękkim wkładem i pełne hełmy typu mitch. Wartość akcji to 12 000 zł. Można ją wesprzeć poprzez portal zrzutka.pl.

Wracamy z pomocą. Tym razem z ambulansem, który udało się nam uzbierać dzięki wam. Ale żeby zawieźć go tam, gdzie jest najbardziej potrzebny, musimy przejechać przez linię, na której codziennie spadają bomby, rakiety i drony - tłumaczą organizatorki wyjazdu. - To przemyślany plan, rozmowy z wojskowymi, ze służbami, z medykami i wolontariuszami, którzy żyją na froncie dzień w dzień. I wszyscy mówią to samo: musicie mieć balistykę - wspominają.

Szaliki połączyły też siły z Tarnogórską Szafą Społeczną. Razem organizują zbiórkę żywności oraz środków higienicznych. Przedsięwzięcie trwa do 31 października.

Na rynku spotkali się mieszkańcy i społecznicy

Może Cię zainteresować:

Tarnogórscy wolontariusze wyróżnieni. Stowarzyszenie Szaliki nominowane do nagrody "Orła i Róży"

Autor: Urszula Ważna

13/04/2023

GCR Repty dla Ukrainy

Może Cię zainteresować:

Medycy z TG dla medyków z Ukrainy. GCR Repty przekazuje dary dla potrzebujących

Autor: Urszula Ważna

01/03/2023

Subskrybuj tarnowskiegory.info

google news icon
Reklama